3:33/ Magiczne słowa



Jak byłam mała moi dziadkowie i rodzice powtarzali mi bardzo często, że najważniejsze jest mówienie innym „dzień dobry”. Każde „dzień dobry” należało bowiem do tych magicznych słów, zaraz obok „dziękuję” i „przepraszam”. Za każdym razem gdy Matka Agatka mówiła: i co się mówi? Ja wiedziałam i odpowiednio mówiłam.
Dzisiaj miałam o tyle niemiłą sytuację, że muszę wam ją tu opisać. Weszłam szczęśliwa do pociągu z myślą, że to już koniec, że długi weekend spędzę w domu, że nie będę myśleć o niczym ważnym, może tylko o tym, by odwiedzić tych, co nie zdążyli się nawet ze mną przywitać na tym świecie.
Usiadłam na siedzeniu odpowiednio usytuowanym na środku pociągu, bo jak już kilka miesięcy temu pisałam – nie można z samego przodu, ani samego tyłu. Uśmiechnęłam się do trzech babeczek, na oko sześćdziesięcioletnich. Przywykłam w Krakowie do uśmiechu, a nie do mówienia „dzień dobry”.
Wtem słyszę, że ta nasza Beatka to powinna zmienić kolor włosów, albo nie malować swojej twarzy jak wdowa, bo przecież nią nie jest. Krzyczały między sobą tak głośno, że nawet Guzior leżący tak tygodniami (w moich słuchawkach) nie zagłuszył ich głosów.
Nagle wchodzi Beatka, faktycznie powinna zmienić kolor włosów i sposób malowania twarzy…
Beatka oburzona zwróciła mi uwagę, że mam torbę na siedzeniu. Gdyby jeszcze powiedziała jedno z magicznych słów i poprosiła mnie o ściągnięcie. Gdyby jeszcze ktoś na tym siedzeniu miał usiąść… To nie! Beatka z grubej rury krzyknęła: nie wstyd pani trzymać torby na siedzeniu?!
Popatrzyłam na moją różową torbę z laptopem w środku, popatrzyłam również na nią, ściągnęłam torbę i powiedziałam ze stoickim spokojem: nie wstyd mi, bo rodzice nauczyli mnie dbać o rzeczy, a w torbie akurat jest przedmiot, dzięki któremu studiuję i pracuję. Dodając: nie jest pani moim autorytetem i przykro mi, ale innych autorytetów, oprócz tych do tej pory uznanych, nie będę słuchać.
Coś jeszcze Beatka brzęczała pod nosem, ale na szczęście Guzior w końcu zagłuszył niemiłe głosy starszych babeczek.
Szkoda, że ludzi nie wychowywała Babka Kaśka, albo Matka Agatka, bo nawet Beatka wiedziałaby czym są magiczne słowa.

ZMIEŃ PUNKT WIDZENIA, ZCH.

Comments