Internet niszczy mi życie


Świat jest piękny, bardzo zróżnicowany, a przez swoje zróżnicowanie taki magnetyczny i interesujący. Należy do nas wszystkich, jednocześnie nie będąc niczyją własnością, stąd właśnie zawsze wydawał mi się nieosiągalny. Dopóki nie wsiadłam do samolotu mającego mały problem.

Nic nie widać za szybą, tylko wielką białą plamę, jakbyśmy w wielkiej plastikowej i przezroczystej kapsule wbili się w śmietanę. Turbulencje wywracają nami jak na najwyższym i najszybszym Mega Coasterze w Energylandii. W słuchawkach Taco Hemingway mówi do mnie, że latał sobie Wizz'kiem. Zupełnie tak jak ja teraz. Cóż za dziwny zbieg okoliczności.

Dziwny, jak większość zbiegów i wszystkie okoliczności w moim życiu.


DZIWNA UCIECZKA
Na Facebook'u zdarzają mi się straszne wpadki. Lajkowanie zdjęć osób, których właściwie nie znam. Komentowanie czegoś po kilku lampkach wina.

Ostatnio wydarzyło mi się coś gorszego niż kciuki w górę. Pomachałam całą dłonią. Zaprosiłam do znajomych jednego ze swoich byłych (prawdopodobnie) wykładowców. Wszyscy moi koledzy zaprosili go już dawno temu, więc czemu nie również ja?

Przyjął, uśmiechnęłam się. Miło mi jak ktoś uważa, że mnie zna. Zaraz potem pokazała mi się wiadomość na messengerze, że mogę wysłać mu łapkę machającą na powitanie. I pomachałam. Całkiem niechcący. Rzuciłam telefon na stół i wyszłam z pokoju, jak gdyby to miało usunąć machającą rękę. Machające ręce tak szybko się nie usuwają.

DZIWNIEJSZY TRUCHT
Czasem zdarza mi się robić dość spore wycieczki z mojego ukochanego Bronxu Małego. Tu na Ruczaj, tu na Czyżyny, nawet do Magdy na Nową Hutę. Za którymś razem pośpiesznie ubrałam swoje ulubione, ELASTYCZNE (zapamiętajcie to, bo to bardzo ważne) spodnie i pobiegłam na autobus, którym jadę prawie 40 min.

Dopiero u Magdy zorientowałam się, że mam wielką dziurę na tyłku. Tak, w moich super ELASTYCZNYCH spodniach. W tych samych wracałam do domu, pośpiesznie truchtając i czerwieniąc się coraz bardziej, aż w końcu przyjmując kolor mojej bielizny założonej właśnie tego dnia.

NAJDZIWNIEJSZY SPACER
Zauważyliście, że niektórzy ludzie mylą Snapchat z aplikacją porno? Rozumiem doskonale marzenia o byciu gwiazdą filmów dla dorosłych, ale tak kariery się nie zacznie.

Ja częściej niż słodkie minki i zalotne uśmieszki robię zeza i wywieszam język. Podpisuję takie zdjęcie jakimś dużym "XD", albo dobrym tekstem z piosenki disco polo.

Ostatnio napisałam więc "mówiłeś do mnie mała, mówiłeś twoja cała, a dziś to ona jeździ twoim samochodem". Piękny, prawdziwy tekst. Wysłany do równie prawdziwych i nieodpowiednich osób.

Zuzanna zamiast zostać gwiazdą porno postanowiła mianować się gwiazdą przypału. Internetowego przypału.



ZMIEŃ PUNKT WIDZENIA, ZCH.

Comments